piątek, 3 lutego 2012

Diagnoza

"W 18. tygodniu ciąży w badaniu USG norwescy lekarze wykryli, że dziecko Dominiki Solberg nie rozwija się prawidłowo. W dolnej części kręgosłupa znaleźli dziurkę. Niepokoił ich też cytrynowaty kształt głowy i mózg przypominający banana. (...) Po trzech poronieniach nie wierzyłam już w powodzenie naszych starań. Płakałam ze szczęścia, gdy okazało się, że jestem w ciąży - mówi Dominika Madaj-Solberg. Diagnoza spadła na nich niespodziewanie. - Nie przeraziło mnie, gdy lekarze opowiadali, że dziecko, a dziś wiem, że będzie to córeczka, całe życie spędzi na inwalidzkim wózku. W Norwegii pracuję z osobami niepełnosprawnymi. Mam kontakt z osobami niepełnosprawnymi. Mam kontakt z dziećmi po rozszczepie kręgosłupa - opowiada kobieta. - Jednak kiedy dowiedziałam się, że Zuzanna, bo takie wybraliśmy dla niej imię, może mieć więcej wad, i jak to określone, być dzieckiem niestworzonym do życia, wpadliśmy w rozpacz.
W domu Solbergów zebrał się sztab kryzysowy: Dominika, jej mąż i grupa przyjaciół usiedli przy jednym stole. - Jedna z koleżanek jest pielęgniarką pracującą na oddziale patologii noworodka. To ona przekonała nas, że nawet rodząc dziecko niezdolne do życia, możemy mu towarzyszyć w godnym umieraniu. Opisała nam takie przypadki, a my uznaliśmy, że sprostamy sytuacji" (aut. A. Pustułka, Nowy dzień 19-20 listopad 2005)
Na szczęście przyszłość Zuzi nie była taka, jak podejrzewała koleżanka Dominiki. Już po weekendzie dowiemy się jak potoczyły się dalsze losy Zuzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz